poniedziałek, 17 września 2012

Czy leci z nami Franek?

O tej wrocławskiej miejscówce powstało już zapewne tyle wpisów, postów, komentarzy, like-ów etc. stąd i ja postanowiłem dorzucić swoje skromne 3 grosze, do ogródka knajpki "Frankie's". 
Kto to i co to? Lokal w obrębie wrocławskiego starego miasta oferuje świeże soki, tzn. z owocków i warzyw, w zależności od rodzaju i asortymentu, można w 3 rozmiarach zakupić, a następnie raczyć się naprawdę pysznym sokiem. Miałem okazję wypróbować kilka oferowanych kombinacji...i jak narazie smakują wszystkie. Są po prostu pyszne. Wybór bardzo spory. Dodatkowym atutem jest fakt, że jest to swoistego rodzaju zdrowa metoda odżywiania się, stąd jeżeli zależy nam chociaż w niewielkim stopniu na tym co wlewamy czy wrzucamy do naszych żołądków, wizyta jest tam rekomendowana. Wdzięczne nazwy oferowanych soków jak "Hangover" czy "Sweet Temptation" jeszcze tylko potęgują ochotę skorzystania z usług Frankie's. Soki jednak to nie wszystko. Lokal oferuje równie pyszne kanapki, sałatki, a dla miłośników kofeiny, kawę. W przypadku kanapek, naprawdę może podobać się pomysł oferowania pieczywa pełnoziarnistego. Ważnym punktem "menu" są również śniadania. Mozarella, pomidorki, twarożek oferowany sezonowo etc.


 
Wnętrze lokalu jest urządzone ze smakiem, nowocześnie, naprawdę można czuć się tam miło. Z uwagi na bliskość rynku, lokal jest dość często odwiedzany przez wiele osób. Miejsca jest jednak na tyle dobrze urządzone (czytaj nie zagracone), że mimo niewielkich rozmiarów w środku nie odczujemy ścisku. Latem lokal urządził przed swoją siedzibą a'la plaże, gdzie można było poleżeć na leżaczkach na piachu. Fajna sprawa. Jednym słowem, "Frankie's" to idealne miejsce po pracy, przed pracą, w drodze do/ze szkoły, na spotkanie etc. Zasada jest prosta, podchodzimy do baru, zamawiamy, płacimy, Pan/Pani przynoszą nam do stolika zamówione frykasy, ot taki "self service w 50%" 




Na duży plus obsługa. Zawsze miła, uśmiechnięta. Tak trzymać! 
Z tego co wiem, lokal po pewnej godzinie, posiada w swojej ofercie dodatki w postaci różnorakiego alkoholu do oferowanych już przetworów owocowych, czego efektem są koktajle z %. A skoro już %, to jak najbardziej po koktajlu, możliwe są tam również pląsy w rytmie muzyki "live" w wykonaniu zaprzyjaźnionych grajków.  

A teraz czas na jeden delikatny cios, co by nie było za przyjemnie. Cios jest tylko moim subiektywnym odczuciem, stąd bierzcie go za dobrą monetę lub nie.
Franek oferuje śniadania. Super. Naprawdę dobra inicjatywa, z której miałem 1 x przyjemność, 1 x nieprzyjemność, korzystać. Skupię się na na tej gorszej informacji. Czy zestaw 3 plasterków mozzarelli + 3 plasterki zwykłego pomidorka, mały kawałek pieczywka + kawa musi kosztować 15 PLN? Bądźmy szczerzy i wyłóżmy kawę na ławę. Średnio można się tym najeść, ale to sprawa dyskusyjna, różne mamy żołądki. Szczypiorku na mojej porcji jak na lekarstwo, chlebek bardzo malutki, szału nie ma. Rozumiem ekonomiczną zasadę minimalizacji nakładów przy maksymalizacji zysków, ale Panowie właściciele nie wyglądają na korporacyjnych krwiopijców, a raczej na osoby dla których ważne jest to co oferują klientom. Ta oferta jest o niebo gorsza, niż poprzednia z kolekcji "wiosna lato 2012".   
 
Podsumowując, "Frankie's" jest super, warto tam być i wpadać. 
My będziemy. 

p.s. 

Dodatkowym atutem oprócz wartości kulinarno-odżywczych jest dostęp do bezprzewodowego internetu, stąd częsty widok osób z laptop'em, (o pardon mac-iem!), smartphone'em, pad'em czy innym ustrojstwem zapewniającym wirtualną łączność. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz